Wysepkę Gili Meno obeszłam wkoło już pierwszego dnia pobytu. Zupełnie przypadkowo, spacerując wzdłuż plaży dotarłam do portu i malutkiej wioski. Sprawdziłam godziny kursowania publicznych łódek do Bangsal, kupiłam różowy smoczy owoc i powędrowałam do Sunset Gecko. Po drodze musiałam przejść koło słonego jeziorka. Wyczuły mnie komary, skórę bez repela, bo niedawno wyszłam z morskiej kąpieli. Raz dwa i już piły moją krew.


[more]

Mam nadzieję, że nie były to te malaryczne.


Widoczki ze środka wysepki sympatycznie kojące swoją zielonością.


Sporo miejsc noclegowych, bungalowów na każdą kieszeń.


Na wyspie nie ma samochodów, hałaśliwych motorów.


Jedynymi środkami transportu są dwukołowe bryczki, rowery i własne nogi.

Plaże od strony Gili Air są lepsze do pływania, nie ma kaleczących ostrych korali.

Po drugiej stronie jednak, na plażach wśród białych korali leży mnóstwo pięknych muszli.