Ponownie w Portobelo
Walizki nadal krążą po świecie linią Turkish a ja pomykam w jednych spodniach.
Walizki nadal krążą po świecie linią Turkish a ja pomykam w jednych spodniach.
Szukałam od wielu lat, jak tytułowy Koziołek Matołek. Odwiedziłam 127 krajów, tysiące miast i miasteczek, dziesiątki cudownych miejsc na świecie.
Przez najbliższe dni będę tylko odpoczywać. No może jak mi w obiektyw wejdą jacyś lokalni Indianie Guna Yala, to ich zdejmę. Wyjazd o świcie na rajską wyspę, jedną z 365 wysp archipealgu San Blas.
Przed południem wybrałam się w drogę na lotnisko. Planowałam po drodze odwiedzić kolorową wioskę Calabishi nad Atlantykiem. Dotarłam tam stopem z sympatycznym budowlańcem.
Dominika powitała mnie kompletnymi ciemnościami i rojami komarów przy każdej z latarnii. Na lotnisku szczegółowe pytania o cel podróży i sprawdzenie bagażu.
Jet lag, który dał mi się we znaki w San Juan chyba słabnie, bo wczoraj byłam na chodzie aż do północy (naszego czasu do 5 rano).