Magiczna Jerozolima
Słowo na niedzielę będzie jutro, czyli opisu kawałek. Jerozolima po raz pierwszy spłatała mi figla pogodą.
Słowo na niedzielę będzie jutro, czyli opisu kawałek. Jerozolima po raz pierwszy spłatała mi figla pogodą.
Na wzgórze świątynne wielka kolejka od samego rana, ale bardzo chciałam pokazać to miejsce reszcie ekipy.
Komunikacja publiczna w Izraelu stanowi plątaninę rozkładów po hebrajsku, nieznanych zasad kupowania biletów z plastikową kartą, częstotliwości kursowania autobusów i chęci zabierania dodatkowych pasażerów.
Ostatni dzień w Jerozolimie zaczął się dość późno. Było już gorąco i plany zobaczenia dzielnicy ultraortodoksyjnych Żydów, musiałam odłożyć na kolejną wizytę w Izraelu.
Noc spędziłam pod gołym niebem, w pokoju było tak gorąco, że nawet pościel patrzyła. Materac, dwa prześcieradła i poduszka, więcej mi do spania nie było konieczne.
Rano pobudka, lotnisko, lot i już jestem w Izraelu. Trzy pytania i dostałam niebieską kartkę z wizą - a kto mnie tak straszył, że nie wpuszczą, że osobista, że kilka godzin przesłuchania?