Wydaje mi się, że jestem na Grenlandii od wielu dni, tyle się wydarzyło. Dziś powrót do Kopenhagi.
Jakoś mi się nawet z łóżka nie chciało wstawać, tak fajnie. Ostatnią noc miałam cały czas otwarte okno, czy to znaczy, że przyzwyczajam się do zimna?
Mam mało rzeczy, więc i pakowanie w kilka minut do plecaka podręcznego.
Trzeba było tylko jeszcze odwiedzić pobliski market, który wczoraj jak wszystko, był zamknięty. Zostało mi do oddania kilka butelek.
Nie pisałam o tym, ale ja tu jeszcze biznes rozkręcę 😉
Na Grenlandii zwracają uwagę na ekologię, nigdzie nie ma śmieci w wodzie, papierów a butelki z napojami sprzedawane są z kaucją. Za każdą butelkę potem można w specjalnej maszynie w sklepach spożywczych otrzymać 2 dkk (ok.1.30zł).
Dwa dni temu pozbierałam z sali lotniskowej większość butelek i dostałam kupon na 40 dkk, dziś na 8 dkk. Zarobione jak w dzieciństwie na zbieraniu malin pieniądze, bardzo cieszyły.
Kupiłam za nie 3 słoiczki kawioru. Niezły dill 😉
Kiedy szłam do tylnich drzwi samolotu, podbiegła do mnie jedna z dziewczyn z obsługi Air Greenland. Dostałam inne miejsce w samolocie. Zamiast 41K miejsce 1K, czyli polecę w biznes klasie! Co za miły gest na koniec mojego pobytu na Grenlandii, w połowie sponsorowanego przez kapryśną pogodę i linie Air Greenland. Taka wisienka na torcie.
Fotele szerokie, z podnóżkami, których obsługę obczaiłam jeszcze przed startem.

I pierwszy bonus podróżowania biznesem, dostałam wizytówkę z kodem do internetu na pokładzie samolotu. Mogę dzwonić, wysyłać wiadomości i zdjęcia. Jeszcze się przyzwyczaję do tych luksusów.

Najpierw podano napoje i coś na ząb, czyli chrupki z grenlandzkimi ziołami.

Potem obiad, na który składało się danie główne, ziemniaki z kurczakiem i sosem pieczarkowo- winogronowym. Na przystawkę halibuta z kawiorem czerwonym i limonką. Byla domowego smaku bułka, masło, ser pleśniowy i przepyszne tiramisu na grylażowym spodzie. Na deser wzięłam prosecco różowe i orzeszki.

Wszystko podane na talerzach z motywem przewodnim linii.

W Kopenhadze zachód słońca. Pociągiem do dworca centralnego za 17 zł i do hostelu Steel House. Dzięki udziałowi w programie lojalnościowym witryny hotelu, mam dzisiejszą nockę za 8 eur.