Moc czarnego Jezusa z fioletowego kościoła w Portobelo
czarny Jezus z Portobelo
czarny Jezus z Portobelo
cienie i światła
Po kilku dniach plażowania na Isla Grande przenieśliśmy się do dżungli. Tego dnia znów mi serducho szwankowało a parne powietrze nie pomagało, wieczorem już nie miałam siły.
W Casita u Sebastiana tym razem największa chatka, przy samych zaroślach. Domek miał cudny widok na gęstwinę, cała szerokość, to wielkie okno.
Grupa poszła z Pascalem na spacer […]
ostatni dzień podróży
zwykły dzień na wyspie
Czas zacząć kolejną podróż. Tokyo, Osaka, Kobe, Kyoto, Nara… czyli Kraj Kwitnącej Wiśni 🙂
Witamy w Japan 🙂 lot na leżąco, spokojny. Teraz czekam na samolot do Osaki.
Jest godz.20.26. 14 czerwca 2016.
W podróż wybrałam się z trzema kumplami. Naszą bazą wypadową […]
Wcześnie rano autobusem do Ramallah, zapowiadał się gorący dzień. Miałam już swoją dobrą miejscówkę do obserwowania pola potyczek żołnierzy izraelskich z Palestyńczykami.
Nawet kawa nie była dziś potrzebna do pobudzenia.
Przed południem zaczęło się. Najpierw młodzież palestyńska zaczęła układać z kamieni barykadę na ulicy, potem przyturlali wielkie opony, które podpalili. […]
Czułam niedosyt zdjęć Doliny Jordanu, więc rano pojechałam tam jeszcze raz. Moi współtowarzysze bali się przejazdu przez Ramallah i zostali w Jerozolimie.
Zjazd z gór nie zawiódł, piękne widoki, ale troszkę gorsze światło niż wczoraj. I zdecydowanie chłodniej dziś jest.
W Jerycho zrobiłam zakupy i powrót.
Znów zdjęcia pustyni, koczowisk pasterzy […]
Mocna kawa i byłam do życia już przed ósmą. Bardzo chciałam zobaczyć Wzgórze Świątynne i meczet ze złotą kopułą, jeden z symboli Jerozolimy.
Jakieś dyskusje przy wejściu, już myślałam, że nie zobaczę z bliska tego miejsca. Samo wzgórze mnie rozczarowało, zupełnie nie umiałam znaleźć dobrego kadru. Do środka i tak nie weszliśmy, bo do […]
Nie spałam do rana, cięzki do życia jest ten mój ostatni jet lag. Koło południa spacer po Jerozolimie.
Odwiedziliśmy Ścianę Płaczu, wyszliśmy Bramą Gnojną, by wejść Jaffy. I dzień się powoli kończył.
Zachód słońca na tarasie Domu Austriackiego, piękny widok na Jerozolimę.
Dzień bez wybuchów, zamieszek i bardzo spokojny, aż nudny.