Gratisową wycieczkę na tundrę zaplanowałam po południu kolejnego dnia. Pogoda nadal cudna, całe przedpołudnie spędziłam na lotniskowym drewnianym tarasie, na słońcu. Było ciepło, na krótki rękawek. Munusem był brak normalnego ruchu samolotów Air Greenland. Tylko kilka startów i lądowań wojskowych herkulesów ze śmiesznymi dziobami i płozami do lądowania na śniegu.

Na lotnisku cisza i spokój. Sklepik z pamiątkami był czynny tylko godzinę, udało mi się zrealizować dzisiejsze dwa vouchery na 500 dkk. Na jedzenie ich wydawać nie potrzebuję, wystarcza wykwintne śniadanie i obiadek z liofizów.
Na wycieczkę na tundrę pojechałam jako jedyna pasażerka. Sympatyczny kierowca był jednocześnie przewodnikiem.

Opowiadał o samym Kangerlussuaq, okolicy i mijanych budowlach. Wkoło osady sporo radarów, anten i satelitarnych dziwnych urządzeń. W niektórych miejscach wyglądało to kosmicznie. Białe kule na szczytach gołych skał a w oddali języki lodowcowe.


Przewodnik szybko wypatrzył spacerujące dwa renifery. Były bez rogów, miały białe mechate futra. Rogi w okresie wiosny gubią łanie i cielaki. Samce późną jesienią. W lotniskowej restauracji i w recepcji hotelu pełno jest dekoracji, lamp zrobionych z poroży reniferowych. Można je tu znaleźć podczas wędrówek po tundrze. Właśnie piękny wielki okaz poroży miał przypięty do plecaka, spotkany po drodze piechur, którego zabraliśmy w drodze powrotnej do osady. Kiedyś takie reniferowe rogi znalazłam i ja podczas wędrówki na wycieczce po Lofotach w Norwegii.


Głównymi strefami roślinności na Grenlandii są lasy-tundra, tundra i arktyczna pustynia. W okolicy Kangerlussuaq dominuje niska roślinność tundrowa. Przewodnik pokazywał mi mikroskopijne (1 cm) listki z brzozy polarnej i pachnące jałowcowe gałązki z igiełkami, które można dodawać do herbaty.
Niedaleko jeziora, będącego zbiornikiem wody pitnej dla Kangerlussuaq, spotkaliśmy pasące się woły piżmowe. Gołym okiem trudne dla mnie do zlokalizowania, świetnie udawały leżące wkoło skały. Za pomocą lornetki można łatwiej je obserwować. Obrośnięte długim futrem, z wielkimi rogami wywiniętymi wokół głowy.
Wieczór spędziłam w lotniskowej kafejce, obserwując życie towarzyskie lokalsów.