Cały dzień błąkałam się po Osz i okolicach.

Obejrzałam z kilku stron Górę Sulejmana, wpisaną jako zabytek na listę UNESCO. Byłam w dwupiętrowej jurcie- muzeum, gdzie podziwiałam piękne stroje, nakrycia głowy i dywany kirgiskich pasterzy. Na ulicach mijałam panów w wysokich haftowanych czapkach z filcu. Szukałam bezskutecznie pocztówek i zgubiłam się w alejkach starego oszańskiego bazaru.

Pachnące przyprawy, niezliczone rodzaje pistacji, orzeszków ziemnych i suszonych winogron. Do tego zapachy najróżniejszych owoców, świeżych warzyw i gorącego pieczywa, wypiekanego na miejscu.Na bazarze było tez dużo chińskiej tandety, kolorowej i krzykliwej.

25.07.2014