Czekoladowe pagórki na Boholu
Bardzo chciałam zobaczyć na własne oczy główną atrakcję wyspy Bohol- Czekoladowe Wzgórza. Znajdują się one w środku wyspy, ale dojazd jest dość łatwy.
Bardzo chciałam zobaczyć na własne oczy główną atrakcję wyspy Bohol- Czekoladowe Wzgórza. Znajdują się one w środku wyspy, ale dojazd jest dość łatwy.
Dwa razy płynęłam filipińskim promem między wyspami Cebu i Bohol. Za pierwszym razem ciemną nocą, drugim, za dnia.
Mieszkają w drewnianych chatkach na skraju drogi. Uprawiają ryż i doglądają swoich małych gospodarstw. Często żyją bez dostępu bieżącej wody czy prądu. Zmagają się z deszczami, które psują im drogi.
Szukając dobrych kadrów na zdjęcia trafiłam do górskiej szkoły w Uhaj, niedaleko Hapao. Najpierw usłyszałam gwar i śmiechy dzieci, potem zobaczyłam zabudowania z dużym dziedzińcem.
Trochę czasu spędziłam przemieszczając się po filipińskich drogach. W większości w rejonach górskich, gdzie na porządku dziennym były sterty kamieni, rwące potoki i glina.
Kilka razy podczas podziwiania górskich regionów północnego Luzon udało mi się spotkać ludzi z plemienia Ifugao.
Tarasy ryżowe w Banaue, to kolejne miejsce z listy światowego dziedzictwa UNESCO, które odwiedziłam. Leżą na północy wyspy Luzon, ponad siedem godzin jazdy autobusem od stolicy kraju.
Kiedyś mieszkańcy okolic Sagady wierzyli, że zmarli muszą mieć blisko do nieba. Nie grzebali ich więc w ziemi a wieszali na skałach.
W stolicy Filipin byłam kilka razy. W sumie więcej się nad nią nalatałam, niż po niech nachodziłam. Niemniej, zdjęć kilka udało mi się poczynić.
Na Festiwal Dinagyang namówiła mnie koleżanka, za co jej serdecznie dziękuje! Plan mojej podróży po tym regionie Azji idealnie wpasował się w dwa dni spędzone w Iloilo. Kolorowe stroje, pióropusze, koraliki i tańce. Klimat fiesty przez całe dwa dni... tysiąc zdjęć i milion złapanych tylko oczami, obrazów.