Pierwsze wrażenie jest ważne. Nepal
Nepal! Bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. Czysto w porównaniu z Indiami. Fakt, ulice mają w opłakanym stanie w tym Katmandu, ale to wina ostatniego trzęsienia ziemi chyba.
Nepal! Bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. Czysto w porównaniu z Indiami. Fakt, ulice mają w opłakanym stanie w tym Katmandu, ale to wina ostatniego trzęsienia ziemi chyba.
Wielu z moich znajomych dopytuje się, jak sama po świecie tak mogę podróżować. Czemu nie boję się nieprzewidzianych, jak wczorajsza, sytuacji. Boję się, ale jednocześnie jest to ekscytujące, nowe doświadczenia, zew przygody, życie na maksa.
Dobrze, że ten dzień się skończył...
Pobudka o czwartej rano, głęboka noc.
Wczoraj wieczorem mój pociąg już na wstępie był opóźniony dwie godziny. Miałam czas na obserwowanie ludzi, którzy jak i ja, czekali na swoje pociągi.
Dziś zasłużyłam na wielkie lody czekoladowe ;-) wstałam po ciemności (z przejęcia spałam tylko dwie godziny) i dzielnie pustymi ulicami pomaszerowałam do kasy biletowej Taj Mahal.
W nocy było znów cholernie zimno, spałam w ubraniu i pod dwoma kocami. W dzień upał a kiedy zajdzie słońce temperatura spada do kilku stopni ponad zero.
Zmęczenie dało mi znać i zamiast "tradycyjnie" będąc w podróży rano robić zdjęcia, zaległam w łóżku do południa ;-) nawet trąbienie zza okna nie przeszkadzało zbytnio.
Lot z Seszeli bardzo się dłużył, ciasno i gorąco mi było. Opalona na raka skóra piekła, blondynka zapomniałam, że to intensywne równikowe słońce tak mnie głaskało.
Znów kłopoty... ma się ten dar, co nie? Jadąc marszrutką z lotniska w Osz, zobaczyłam na łące gromadę wielkich samolotów. Szybka decyzja i wzbudzając zainteresowanie nagłą zmianą planów wśród pasażerów, szybko wysiadłam.