Mam nowy wabik na przystojnych facetów!
To moja maczeta w czarnej pochwie. Kiedy ją wkładałam do plecaka mającego lecieć jako bagaż nadawany, zbiegli się wszyscy przystojni tajniacy lotniskowi. Co jeden to ładniejszy i taki mocno mną zainteresowany 😉 Otulając się fałdami tluszczu zapomniałam, jak to jest mieć za sobą sznurek ciastek.
Kilku z nich z namaszczeniem odprowadziło mnie do bramek. A jeden wdał się w sympatyczną, aż uważną konwersację, na koniec upewniając się, że maczeta została w plecaku i nie wniosę jej na pokład.
No bo znów poleciałam samolotem. Wczoraj wieczorem wylądowałam w Panamie a dziś rano samolotem do David. To miasto niedaleko granicy Kostaryką, dobry punkt wypadowy pod wulkan Baru. Już tyle razy planowałam zobaczyć go z drugiej strony i w końcu się udało.
Znalazłam fajne miejsce na noclegi, w małej wiosce Barrio Guadalupe. Pensjonat prowadzi Niemka Gudrun, która ma wkoło niego piękny ogród. Góry obok z chmurami schodzącymi w postaci deszczu, też są zjawiskowe. Obok górska rzeka i śpiew ptaków. Pełen relaks na łonie natury.
31.10 2021