Szukając ciekawych i jeszcze nie opanowanych przez masy turystów miejsc, uwagę moja zwróciły trzy małe państwa. Wciśnięte między Wenezuelę a Brazylię, zupełnie poza szlakami typowych podróżników.

Surinam, Gujana i Gujana Francuską, to cel na najbliższe dni. Obawiam się lekko, co zastanę na miejscu, bo informacji nawet w necie jest bardzo mało.

Lot z Panama City trwał 4 godziny. Spokojny z widokami nad Kolumbią, Wenezuelą (widoki na Pico Bolivar cudne) i Gujaną. Ta ostatnia jak w wojsku, nawet pola uprawne równo wyznaczone. Surinam z góry mocno zielony. Po horyzont dżungla z nitkami brązowych rzek. Bliżej lotniska czerwone drogi.

Z lotniska planowałam dostać się do jednynego miasta i stolicy kraju Paramaribo autobusem. Jednak po blisko godzinie szukania opcji budżetowej, musiałam zdecydować się na przejazd taksówką dzieloną za 25 usd. Lotnisko oddalone jest od Paramaribo o 45 kilometrów.Do hotelu dotarłam wygwizdana przez wiatr z otwartego okna taksówki, nie miała klimatyzacji. Guesthouse AlbergoAlberga znajduje się w starym kolonialnym drewnianym domu przy ulicy z podobnymi domami.

Mam Jednoosobowy pokój z łazienką za 36 usd za dwie doby. Co ciekawe, przy rezerwacji bezpośrednio tu na miejscu cena wzrasta dwukrotnie. Było jeszcze widno, więc wybrałam się na poszukiwanie jakiegoś jedzenia i sklepu z wodą. Pani w recepcji na moje pytanie, dokąd iść wskazała, że po prawej stronie znajdę wszystko i jest bezpiecznie. W lewo nie zalecała się zapuszczać a wieczorem nawet w tamtą stronę nie patrzeć. Poszłam w lewo. Mijałam piękne drewniane domy, wszystkie zamknięte na cztery spusty. Chyba coś z tym bezpieczeństwem musi być jednak na rzeczy, bo każde okno czy wejście zakratowane.

Ludzi spotkałam tylko kilku, w tym dwójka odpoczywająca na leżąco w kartonach na chodniku. Udało mi się kupić kolację, dwa kawałki kurczaka z frytkami za 4 usd, dwie butelki wody i sok za 5 usd. Nie mam wymienionych pieniędzy na ichniejsze surinamskie dolary. Już po zmroku wróciłam do hotelu. Surinam, to dawna holenderska kolonia, w której dziś mieszkają ludzie różnych narodowości. Jadąc lotniska widziałam kilka meczetów, sklep z sukienkami z Bollywood i wielkie domy z chińskimi flagami. To tu znajduje się pomalowana na różowo Katedra Św. Piotra i Pawła. Jest to największa drewniana budowla na półkuli zachodniej. Ma trzy wielkie dzwony: Alfonsa, Rosę i Johna. Ostatni waży aż 827 kg!

Wiele z budynków ze starej kolonialnej zabudowy stoi pusta, strasząc obdrapanymi ścianami i połamanymi okiennicami. W niektórych są biura, urzędy lub hotele.