Trzeba korzystać z pięknej pogody, więc mimo delikatnego zmęczenia po nocnych tańcach na bosaka, po porannej kawce szybko nad bajorka.

Wieczorem odkryliśmy fajne miejsce, ośrodek wczasowy, zwany tu bazą oddycha.
Mnóstwo leżaków, dwa duże jeziorka i basen z biczami wodnymi. Wszędzie oczywiście słona woda, taka że czuję się jak korek, spławik wędkarski.
W rogu jednego z bajorek jest miejsce, gdzie można wydobyć z dna czarne i tłuste błoto.

Wysmarowaliśmy się nim jak dzieciaki, dobrze przy tym bawiąc. Seria zdjęć i już błoto zamieniło sie w skorupę.

Do bajorka, trochę piekło, ale to podobno dla zdrowotności.
Jedynym minusem tego miejsca, jak i większości ośrodków w Solotwynie, jest brak ciepłej wody pod prysznicami.

Po godzinie w bajorku ciężka przeprawa z lodowatą wodą, ale jaka skóra po tych wszystkich zabiegach jest gładka.

Kryształki soli cudnie ja do tego rozświetlają.
Pogoda dziś plażowa, więc smażymy swoje gładkie ciała.

25.07.2018