Nie spałam do rana, cięzki do życia jest ten mój ostatni jet lag. Koło południa spacer po Jerozolimie.
Odwiedziliśmy Ścianę Płaczu, wyszliśmy Bramą Gnojną, by wejść Jaffy. I dzień się powoli kończył.
Zachód słońca na tarasie Domu Austriackiego, piękny widok na Jerozolimę.
Dzień bez wybuchów, zamieszek i bardzo spokojny, aż nudny.
11.12.2017