Marek, który był tu kilka razy zachwalał bardzo plażę w Selong Belanag. Wytłumaczył mi dokładnie, jak dojechać, gdzie się zatrzymać i gdzie najlepiej zjeść. Skorzystałam z porad i spędziłam miły (poza faktem przytrucia i połknięcia połowy apteczki) dzień na plaży.

[more]

Aby tam dojechać trzeba pokonać kilkanaście kilometrów z Kuta, bardzo wyboistą i dziurawa drogą.

Jednak trudy wynagrodzą w pełni widoki idyllicznej plaży z białym piaskiem i kolorowymi łódkami na brzegu.

Palm zwisających nad brzegiem morza nie stwierdziłam, muszę szukać więc dalej.

Jako że to wyspa bardzo muzułmańska, kąpiące się młode wesołe dziewczyny były kompletnie ubrane.

Zapytane dlaczego nie założyły bikini, odpowiedziały, że wtedy towarzyszący im koledzy za bardzo by się patrzyli na nie, byłyby seksowne, a to złe.

I tak pływały w turkusowej jasnej wodzie w spodniach i długich bluzkach.

Obok plaży można zjeść wyborną gorącą rybę.

Starsze kobiety na miejscu je nadziewają na długie patyki i pieką na prowizorycznych paleniskach z blaszanych misek.

Smakowita rybka kosztuje niecałe 2 dolary.

W drodze powrotnej polecam tez odwiedzić plażę w Mawun.

Tu królują surferzy, przebywający w swoium hermetycznym surferskim świecie. jasnowłosi, mocno opaleni szukają tylko najwyższych fal.

Na skraju zatoczki w Mawun takie fale znajdują.

Żyją w symbiozie z poławiaczami krabów, chodzącymi po kamienistych płyciznach.