Po przeszło pięciu godzinach jazdy pociągiem jestem w Sibiu. Mijane krajobrazy, w szczególności górskie, wywoływały opad szczęki. Wsie z zabytkową zabudową i starodawne dworce kolejowe.
Do tego piękna oprawa kwitnących żółtych kwiatów i fajne, zachmurzone niebo.
W Sibiu mnóstwo turystów, trafiłam na jakiś festiwal. Pełno tu ogródków piwnych, lodziarni i ekskluzywnych sklepów.
Wystarczy jednak skręcić w boczną uliczkę, by móc w ciszy podziwiać zachwycająca architekturę starego miasta.
Dobrze, że jest tu chłodniej niż w Bukareszcie kojące 25 stopni.