Po Peru można przemieszczać się pociągami, to dobre rozwiązanie, dla kogoś, kto się boi podróży busem po peruwiańskich drogach. Przyjemność ta nie jest jednak tania, lecz warta swojej ceny. Wszystko dopracowane, dopasowane do turysty, który ma tylko podziwiać mijane widoki a nie martwić się resztkami kasy w portfelu.

[more]

Pierwsza podróż (156$), najdłuższa, to trasa pociągiem Andean Explorer z Puno nad Jeziorem Titicaca do stolicy Inków – Cuzco. Najpierw mijałam przepiękne krajobrazy z jeziorem w tle, nadbrzeżne wioski, intensywne kolory wody i trzciny, słowem, bajka!

Potem widoki z płaskowyżu Altiplano, gdzie wypasały się stada lam, alpak a wśród kamiennych zabudowań mijanych wiosek krzątały się kolorowe postacie peruwiańskich górali. Po obu stronach wysokie pięciotysięczniki Andów i wreszcie przełęcz La Raya (4338 m n.p.m.) z malowniczym kościółkiem.

Tam krótka przerwa, na zakupy i pamiątkowe fotografie. Obsługa bardzo pilnowała, aby każdy z podróżnych trafił do swojego wagonu. Trudno się było zgubić, bo mimo, że cały skład miał siedem wagonów, to zabierał tylko 74 turystów. Wnętrze pociągu, to klasa połączona z wyszukaną elegancją. Każdy miał swój miękki fotel, stolik z lampką i kelnera, gotowego na każde skinienie.

Podczas podróży serwowane były posiłki, napoje gorące, regionalny drink – pisco. Zainteresowani mogli poznać sposób wykonania tego smacznego połączenia pisco z sokiem z limonki i kurzym białkiem. Były występy z pokazami mody, muzyka na żywo.

Na końcu pociągu był panoramiczny wagon barowy, ze złotymi wykończeniami i lustrzanym dachem. Tam spędziłam najwięcej czasu, wypatrując ciekawych kadrów na zdjęcia.

Podczas przejazdu przez większe miejscowości pociąg jechał bardzo wolno, aby sprzedawcy zdążyli zebrać z torów swój towar. Kiedy przejechał, pośpiesznie ustawiali z powrotem swoje prowizoryczne kramiki.

Do Cuzco dojechałam po blisko 10 godzinach jazdy z Puno.

Dwie kolejne podróże pociągiem typu Viasadome, to droga z Ollyanty do Aquas Calientes i powrót, po zwiedzaniu Machu Picchu. Trasa biegła doliną rzeki Urubamby, która w dalszym odcinku zmieniała swoją nazwę na Vilcanotę, by na koniec nazywać się Ukajali i dawać początek legendarnej Amazonce.

Tu bilety były tańsze (58$ i 96$), co widoczne było od razu po serwisie. Posiłek w tekturowym pudełku, mało miejsca, dużo ludzi. Odcinek z Pachar do Cuzco obsługiwany przez autobsy, bo podobno tory po porze deszczowej nie nadają się do użytku.