Czasami łapię się w zatrzymanym czasie, jakby on sobie stanął. Tak mi wydaje się, że jestem tu w Panamie cały czas. Dziwne uczucie.

Rano do Colon i na moją ulubioną Isla Grande. Prawie każdą panamską podróż staram się zaczepić o to miejsce. To nic, że dojazd jest trochę skomplikowany i męczący.

Ale jakie fajne uczucie, kiedy wchodzi się do cieplej jak zupa wody i można zamienić się w wielki spławik. Nikt nie przeszkadza w bezwładnym bujaniu i relaksie.

Śniadanie, rybka na obiad u mr. Beto, plaża i hamak wieczorem.

Taki plan na najbliższe dni 🙂

Temperatura powietrza 31 stopni, odczuwalna to 37. Woda ma podobną ciepłotę.
Samochodów brak, ulic brak. Tylko kolorowe motorówki robiące fale. I pelikany strzelające w wodę. Słońce opieka jak w piekarniku, na czerwono.
Ładuję akumulatory 🙂

13.11.2021