Co ma w sobie ta wyspa, że przyciąga mnie do siebie. Już po raz dziesiąty poleciałam do ciepła, słońca i salsy. Mateczka Havana nie była tak gorąca, Varadero tak zatłoczone białasami a Trinidad przez rok aż tak bardzo się nie zmienił. Kocham Kubę! Zawsze będę tam wracać….


[more]

Uwielbiam się włóczyć po hawańskich uliczkach. Za każdym rogiem czai się historia, w postaci rozpadających się domów, kolorowych samochodów z minionej epoki i tego niepowtarzalnego klimatu, którego nie potrafię opisać.

Chłonę widoki, jak gąbka. Za każdym razem odkrywam jakiś uroczy zakątek, ciekawe miejsce. Tym razem były to okolice ulicy San Lazaro. Wybrałam się tam po wschodzie słońca. Piękne światło, uśmiechnięci ludzie.

Moja starowinka Hawana 🙂