Już wkrótce będę mogła wstawać o świcie, wyruszać ze swoim ciężkim ekwipunkiem i turystycznym krzesełkiem na „łowy”. Poluję na malutkie żyjątka ukrywające się przed ludzkim okiem w łąkowej trawie. Często rankiem, przed wschodem słońca łąki są skąpane w rosie, chłodne, nieruchome, ciche, ale jakie piękne i kojące.

[more]

 

 Okiem aparatu wypatruję skąpanych w rosie biedronek, zadumanych motyli i zaciekawionych ważek.

Moja przygoda z tym bliskim a dalekim światem rozpoczęła się kilka lat temu, kiedy po długiej chorobie, przykuta przez kilka miesięcy do łóżka wyrwałam się wreszcie jak szalona na łono natury. Potrzebowałam tego kontaktu z chłodną pachnącą dzieciństwem trawą,cykania świerszczy i radości z kolorów innych niż cztery ściany. 

Odkryłam wtedy życie, którego często nie zauważamy, a które toczy się blisko, pod naszymi nogami. Z zafascynowania i zachwytu tym światem, jego prawami i czasami brutalnością, ale mądrą, nie mogę wyjść do tej pory. 

Polecam taką formę podróżowania, relaksu, szczególnie tym zagonionym i zapracowanym do bólu. Warto czasami zatrzymać się, położyć na zielonej trawie odgarnąć delikatnie trawę i zerknąć, co tam się kryje. Zmiana perspektywy z władcy stojącego pewnie na dwóch nogach, na uważnego obserwatora z nosem wśród łąkowych kwiatów pozwoli Wam zobaczyć mikrokosmos.  

Biedroneczki są w kropeczki…

Biedronki, to moje ulubione modelki. W Polsce żyje ich ponad 60 gatunków. Najczęściej widujemy popularne siedmiokropki, ale są biedronki czarno- czerwone, żółto czarne, czy całe czarne.

W przyrodzie spełniają bardzo ważną rolę- niszczą wszędobylskie szkodniki, czyli mszyce. Dorosła biedronka może w ciągu dnia zjeść koło 50 mszyc.

Są bardzo cierpliwymi modelkami, nie uciekają szybko, dobrze współpracują z fotografem.

Pierwszy seks, jaki udało mi się podpatrzeć wśród owadów, to właśnie biedronkowy. Tego śmiesznego kolebania się pana biedrona na pani biedronkowej nie można zapomnieć ;))) 

Wracając któregoś dnia z pracy zauważyłam idącą śpiesznie między ludzkimi nogami na betonowym chodniku w środku miasta  biedronkę a odkąd je „znam”, staram się uważniej chodzić, aby nie zdeptać żadnego małego żyjątka. Za chwilę na rękawie wylądowała mi druga, więc na trawnik niosłam już dwie.

Jakież było ( i mojej troszkę zgorszonej koleżanki) zdziwienie, kiedy dwie przypadkowe biedronki ukryte w czasie drogi z chodnika na trawnik w mojej dłoni zdążyły się… w sobie zakochać i właśnie odbywały najprzyjemniejszą miłosną czynność- uprawiały na mojej ręce seks! ;))

 

Motylem byłem..

Uwielbiam motylowe minki, jakie stroją podczas zdjęć. Niektóre mają niezłego zeza, inne udają, że ich wcale nie ma. Najczęściej jednak nie chcą zrozumieć, o co je proszę. Ulatują zostawiając smak kolorowych skrzydeł i muśnięcia letniego wiatru.

Ich skrzydła w dużym powiększeniu, to prawdziwe dzieła sztuki. Składają się z mikroskopijnych kolorowych łusek pokrytych delikatnym pudrem.  Motyle skrzydła najpiękniej prezentują się w ciepłym świetle zachodzącego słonka. 

W naszym kraju jest dużo motyli dziennych i nocnych, bo ponad 3 tysiące gatunków.  najtrudniejszym do „upolowania” jest majestatyczny duży paź królowej. W swoich wędrówkach po rannych łąkach kilka razy spotykałam te królewskie piękności, często wolałam tylko na nie popatrzeć, niż fotografować, bo wiązałoby się to z ich spłoszeniem.

Raz byłam też matką chrzestną przy narodzinach młodego pazia, coś cudownego!

Robaczku, ty mój…

Żyją wkoło nas, kryją się pod kamieniami, liśćmi a czasami wpadają do naszego mieszkania wywołując niechęć i przyśpieszone ruchy rąk uzbrojonych w ostatnio czytaną gazetę.

Pospolite muchy przeszkadzają nam podczas śniadania na trawie, komary mogą uprzykrzyć najlepszy urlop nad jeziorem a słodkolubne osy skłonić do ucieczki z jesiennego sadu pełnego słodkich gruszek. Niektóre lubimy,inne zwalczamy. Te kolorowe zyskują naszą sympatię, te bure odrazę.

Jednak każde z tych żyjątek jest potrzebne, może nie nam, ludziom, ale naturze.