Od wielu lat szukam swojego Pacanowa.
Nie jest to nawet miejsce, jak mi się wydaje, ale stan ducha. Czasami jestem blisko, myślę, że znalazłam a jednak nie… ta chwila szybko umyka. I trzeba ją gonić, szukać. Aby się zbliżyć potrzebny jest niespodziewany powiew wiatru z zapachem morza, dźwięki i smak przygody na ustach.
[more]Szukając tego swojego Pacanowa przy okazji poznaję nowe kraje, ludzi i samą siebie w różnych sytuacjach.
Fajne to, czasami męczące i zastanawiające.
Dlaczego mnie tak ciągle gna i gna?