Starówka tego pięknego kolonialnego miasteczka jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jako jedyny obiekt w Urugwaju. Warto tam pojechać, chociaż na jeden dzień. Klimatem ulic z kocimi łbami i barokowymi kolorowymi domkami, przypominała mi troszkę kubański Trinidad.

[more]

Można tu dotrzeć po przeszło godzinnej podróży wodolotem Buquebus z argentyńskiego Buenos Aires.

Miasteczko leży po drugiej stronie rzeki La Plata, która jest połączeniem dwóch wielkich rzek – Parany i Urugwaju do Oceanu Atlantyckiego. 

Po dopłynięciu do nowego terminala portowego klejnoty Colonii mamy położone dwa kroki stąd.

Dzielnica historyczna (Barrio Historico) zachowała się w dobrym stanie do czasów dzisiejszych i jest główną atrakcją tego pięknego miasteczka.


Spacer zaczynamy od Puerta de Campo, czyli bramy miejskiej, która stanowi część fortyfikacji otaczających Colonię.

Dalej kamienistymi uliczkami wśród kolorowych domków.

Niektóre ze starych samochodów tak wrosły w uliczki Colonii, że aż zakwitły.


Colonia portugalski charakter ma dzięki widocznym na każdym rogu azulejos, czyli niebiesko-białym kaflom ceramicznym z numerami domów, nazwami ulic lub scenkami religijnymi.

Do tego mnóstwo krzewów buganewilii i akurat kwitnących na fioletowo jacarandów.



Stara część miasta położona jest na cyplu i z trzech stron otoczona morzem.

Woda jest mętna, nie zachęca do kąpieli.

Warto wejść na sam szczyt latarni morskiej, która jest dobrym punktem widokowym.

Znajduje się tu najstarszy kościół w całym Urugwaju – Iglesia Martiz.

Miasteczko traktowane jest przez mieszkańców Buenos Aires jako miejsce weekendowe.