Czy wreszcie będzie czas na kawę bez pośpiechu i oglądania się za siebie?
Czy na spacery po lesie, zrywanie bzu i gapienie się na soczyste liście?
Słuchanie muzyki, tańce w gorących rytmach?
Czy może rozmowy do rana nad kieliszkiem sangrii, przypominającej młodość?
Czy wszystko to inne przestanie się liczyć i górę weźmie namiętność, chemia i tłumione od tylu miesięcy emocje?
Czy czas się zatrzyma, czy będzie mknął bez podziału na dnie i noce?
Czy będzie rozlewająca błogość, uśmiech i dreszcze?
Czy zimny prysznic, łzy tam w środku, bezbrzeżny ból?
Czy coś się zmieni?

Tak, ta podróż jest jedną z najbardziej wyczekiwanych w moim życiu. 🙂

1.05.2018

Jestem szczęśliwa <3

3.05.2018

Na pożegnanie, baranek do wyłapywania łez i bez do ich produkcji …. <3

6.05.2018

Nie pamiętam, aby tak bardzo nie chciało mi się wyruszać w podróż za ocean.
Najlepiej wrócić i być tam, gdzie spędziłam ostatnie dni. Rozum nakazuje ogarnąć się, zatamować przeciekanie oczu a serce i wspomnienia szepczą „wracaj”.
Czuję się paskudnie źle 🙁