Manhattan od strony wody
Wczoraj cały dzień spędziłam na zakupach. Prozaiczne skarpetki, majtki i koszulki. Oraz przymiarki kilkunastu ubrań, bo wybór kolorów ogromny.
Jakieś witaminy, słodyczy pół koszyka i przy kasie wyszło prawie 200 zielonych.
Po przerwie na obiad znów zakupy. Teraz w zwolnionym rytmie, bo zupełnie z sił opadłam 🙂
Dziś po śniadaniu z […]