Dwa dni w Stambule na koszt Turkish Airlines
Transferowo
Transferowo
Tym razem wstałam rano, bo czasu miałam zbyt mało na wszystko i tak. Szybko pod erbilską cytadelę, zrobiłam sobie niezły trening silnej woli i po kilkugodzinnym spacerze, kupiony miałam tylko naszyjnik zrobiony że starej irackiej monety.
Po nocy w autobusie, granicy przekraczanej na wpół świadomie, potem wyścigu mojego autobusu z licznymi tirami, dojechałam cała do Kiziltepe.
Mój lot opóźniony o 4 godziny z Mardin. Właśnie miałam awanturę z jakimś gościem w spodniach z krokiem w kolanach, że usiadłam na miękkim fotelu przy nieczynnym stanowisku gate.