Blokady, rogatki obwarowane workami z piaskiem, wielu żołnierzy z długą bronią, czołgi, ślady po kulach w fasadach budynków.
Do granicy z Syrią tylko 30 km.
Czuć napięcie.
Z drugiej strony toczy się tu codzienne życie.
Na souku tłok, niedługo święto, kiedy zabiją barana….

Po wczorajszym stresie trypolisowo- syryjskim dziś lajtowo.
Na razie nie udało mi się namówić żadnego mundurowego z długą lufą na pamiątkowe selfie na fejsa, ale intensywnie nad tym pracuję.

Wyjazd na południe Libanu, do uroczego Tyre (Sour), gdzie większość czasu spędziłam wygrzewając się na plaży i mocząc w ciepłym morzu.
Potem spacer po rzymskim starożytnym mieście, gdzie kolumny schodzą dostojnie wprost do wody.
Blisko do granicy z Izraelem. Niedaleko pustawej plaży duży obóz uchodźców z Palestyny.

Po całym dniu na plaży poszłam na spacer wśród ruin starożytnego miasta. Tyr to jedno z największych miast w starożytnej Fenicji założone blisko 3 tys. lat temu.

9.10.2014