Wcale nie jest lepiej, kiedy do Nowego Jorku leci się bezpośrednio. Jestem w podróży od wczoraj a dolecę jutro i bardzo mi dobrze z tymi przesiadkami, połączeniami i różnymi samolotami.
Nockę spędziłam na kanapie przed zamkniętym Starbucksem w terminalu A brukselskiego lotniska.

Po północy nie było już ruchu, wygasło nawet rażące światło. Kiedy zasypiałam obok siedziało dwóch panów.
Obudziłam się przed szóstą, z dziwnym przeświadczeniem, że ktoś się na mnie patrzy. Po zdjęciu opaski z oczu zobaczyłam, że wkoło jest pełno ludzi i większość lampi się na mój pomarańczowy kocyk, którym się przykryłam.
Bezcenne uczucie.
Widziałam w ich spojrzeniach zgorszenie, ale mam na to wyczesane.

Grunt, że się wyspałam na leżąco, na wygodnej kanapie.
Śniadanie w saloniku, prysznic i jestem gotowa do skoku przez Atlantyk. Samolot Airbus 330 jest full. To dzienny lot, na szczęście mam miejsce przy oknie.

20.03.2018