Kolejny dzień zakupowy. Niezapomniane uczucie, kiedy podjeżdża się pod sklep typu „Wszystko po 3 zł”, sportowym czarnym porsche. Tú w Stanach, wszystko jest możliwe. 🙂 ino drogi mogliby mieć rowniejsze, bo szkoda tego samochodu.
Wczorajszy dzień zupełnie na leniwca, spacer po okolicy i wizyta na poczcie.
Dziś już od rana w biegu. Trzeba dojechać do Manhattanu, najpierw pociąg, potem zmiana na metro.

Z dwoma walizkami jest to niezły wyczyn. Na szczęście nowojorczycy sami z siebie są chętni do pomocy, jak pojawiają się na drodze schody bez windy. Są bardzo uprzejmi.
Na lotnisku byłam sporo przed czasem, ale przy oddawaniu bagażu głównego dowiedziałam się, że jak będą wolne miejsca, mogę lecieć wcześniejszym lotem.

27.03.218