Jeszcze po ciemku, z kawą w ręku dotarłam na lotnisko. O dziwo, odprawiłam się bez problemu w automacie.
Potem do odprawy bezpieczeństwa. Na linii dla rodzin, niepełnosprawnych stał tłum ludzi, na normalnej nikogo nie było.

Doszłam więc na początek kolejki, gdzie jeden ze strażników zapytał, czy jestem niepełnosprawna.
Za zupełnie sprawną się nie mam, ale żeby mnie w kolejce dla inwalidów ustawiać… z uśmiechem odpowiedziałam, że przecież to kolejka zwykła, nawet się zadziwilam, że tu są sami uprzywilejowani pasażerowie.
Popatrzył na tablice z tyłu i potwierdził, że są źle ustawione. Ja stałam więc dobrze, reszta źle 🙂 początek tamtej kolejki zrozumiał swoją pomyłkę i zrobiło się z rana wesoło.
Strażnik żartując zaprosił mnie jako pierwszą do kontroli.

Potem odciski palców, co się nie chciały chyba zgodzić z oryginałem i rozmowa z pogranicznikiem.
Już w saloniku, nad miską smacznej owsianki, dostałam SMS, że mój lot do Nowego Jorku został odwołany. Aż się zaksztusilam.
Przy stanowisku Air Canada dziki tłum zdenerwowanych ludzi, nie ma szans na szybkie załatwienie sprawy. Na tablicy odlotów wszystkie na wschodnie wybrzeże USA są odwołane, burza śnieżna.
Co się będę denerwować, przecież nie mam na to wpływu. Spokojnie w saloniku dokończyłam owsiankę.

Dostałam drugiego SMS, że mój lot do ? będzie za dwa dni!
Dopiero po godzinie udało mi się dowiedzieć czegoś bliższego. Linia Air Canada nie zapewnia niczego w przypadku odwołania lotów z powodu pogody. Mam sobie więc sama radzić, ich nie interesuje, że jestem w podróży od dwóch dni.
Dostałam kartkę z rekomendowanymi hotelami i już.

Cóż zrobić, obiad w saloniku czekał, podejmę decyzję z pełnym żołądkiem.
Po obiedzie zmieniła się ekipa w help desk Air Canada i udało się znaleźć im miejsce w locie jutro. Zrobiłam rezerwację znów za punkty w Holiday Inn Airport East. Zadzwoniłam do hotelu, w którym dziś spałam z informacją, że wracam do swojego pokoju. Bus i po kilku godzinach na lotnisku znów jestem w pokoju 548.
Plany extra dnia w Toronto miałam rozległe, ale jet lag mi je pomieszał. Kiedy się obudziłam, był środek nocy.
Cóż począć, znów trzeba spać 🙂

22.03.2018