Na Caye Caulker jest malutkie lotnisko. Przylatują tu kilka razy dziennie samolociki z Belize City i pobliskiej wyspy San Pedro. Teren lotniska nie jest ogrodzony, tabliczki informujące o zakazie spacerów podczas startów i lądowań są takie małe…


[more]

Zrobiłam sobie piknik na końcu pasa startowego, nieświadoma, że grozi mi niebezpieczeństwo. Po drugim starcie dowiedziałam się także, że może mnie to kosztować 500 zielonych. Jednak, to co widziałam z bliska, zostało moje, miałam też kilka zdjęć z baaaardzo bliska.

Budynek lotniskowy, to jednopokojowy drewniany kolorowy barak i dwóch przystojniaków w nim pracujących.

Kilka minut przed lądowaniem samolotu, jeden z nich wsiadał na rower i pedałował do wieży na drugim końcu pasa startowego. Zapakowanie jednego pasażera, jego bagażu, podładowanie akumulatorów i śmigła znów zaczynały pracę. Samolot startował i z głośnym warkotem przelatywał nad moją głową.

Przerwy między kolejnym lądowaniem i zaraz startem, były kilkugodzinne. To pozwoliło mi na zwiedzenie na moim różowym rowerze okolic lotniska.

Samoloty, które udało mi się złapać, to małe cesny linii lotniczej Tropic Air Belize.

Na lotnisko trafiłam też podczas wizyty na pobliskiej wyspie San Pedro. Tu w budynku była nawet klimatyzacja no i nikt nie mógł sobie ot tak bezpańsko spacerować po lotniskowej płycie. Urok osobisty pomógł i mogłam zrobić kilka zdjęć z bliska tym malutkim samolocikom.