W nocy i nad ranem bardzo zimno, do śniadania gorąca herbata z koki. Miejscowi częściej używają jej do żucia. Pomaga na chorobę wysokościową, działa podobnie jak kofeina. Do tego tłumi głód i pragnienie. Przy suchym powietrzu tu wysoko, ciągle mam sucho w ustach.
Kierowca z drugą grupą przyjechał koło południa. Miałam trochę wolniejszy czas i obeszłam okolicę. Nie chciałam wchodzić na salar, który zaczynał się bardzo blisko mojego hotelu. W nocy widziałam jak odbijał perłowe światło z księżyca, trochę złowrogie.
Salar de Uyuni jest oślepiająco biały. Bloczki wycinane do budowy domów są w paski beżowo- brązowe. Ranem salar ma złoty odcień. Przy zachodzie słońca różowy.

Salar ma także kolor czarny. Drugiego dnia kierowca był bardziej rozmowniejszy. Przy pokazywaniu zielonego oka wodnego wśród pięknych sześciokątów uformowanych przez sól, opowiedział o tragicznym wypadku.

W październiku ubiegłego roku zginął na salarze młody chłopak z Polski. Kierowca nie zauważył jednego z tych niebezpiecznych głębokich otworów i jeep kilka razy przekoziołkował. Zginęły w sumie trzy osoby, kilka zostało rannych.
Ta historia sprawiła, że inaczej spojrzałam na Salar de Uyuni.
Jest piękny, ale ciągle myślałam o tym chłopaku jego towarzyszach wycieczki. Nasz kierowca jechał cały czas ostrożnie i dość wolno.
O śmierci Polaka opowiedział nam pod koniec wycieczki. Jak przez cały dzień dobrze się bawiłam, to później nawet zachód słońca mnie nie zachwycił.
Drugiego dnia odwiedziłam inne miejsca na salarze.
Ogrodzone sznurkami dziwne budowle z soli. Wstęp 10 BOB i można sobie było robić zdjęcia na piramidzie, dłoni czy przy zegarze. Bardziej interesowało mnie leżące obok czynne wyrobisko soli, w którego wodzie odbijało się błękitne niebo.
Kierowca był bardzo pomysłowy i starał się nam zrobić fajne zdjęcia i filmiki. W jednym nawet zgodziłam się wziąć udział. Wyszło fajnie a ile przy jego kręceniu było zabawy. Utrzymać się na jednej nodze, kiedy w głowie buja jak na karuzeli. Były też zdjęcia z przekłamaną perspektywą.
Do Uyuni wróciliśmy już w nocy.