Orzeł wylądował
Dni oczekiwania na Fardina spędziłam w Khoj w jego domu. Odwiedził nas nawet lokalny dygnitarz, parlamentarzysta z obstawą.
Dni oczekiwania na Fardina spędziłam w Khoj w jego domu. Odwiedził nas nawet lokalny dygnitarz, parlamentarzysta z obstawą.
Kilka dni oczekiwania na przyjazd najsłynniejszego irańskiego kierowcy spędziłam na spotkaniach z Jego przyjaciółmi, kolegami z pracy i rodziną.
Miałam w Tabriz być tylko przejazdem, ale jak się okazuje, trzeba cierpliwie czekać. Fardin, kierowca zepsutego w trasie tira, któremu Polacy ufundowali nową scanię, utknął w kolejce na granicy z Turcją.
Lot do Tabriz prawie 30-letnim BAE-146 liniami Mahan Air. W Tabriz zima i śniegu po kolana.
Ostatni dzień na Qeshm spędziłam z moim kolegą. Odwiedziliśmy targ rybny, przystań łódek rybaków i byliśmy na smcznym obiedzie.
Kolejny przystanek w drodze na Hengam zrobiły nam wielbłądy. Czesto zatrzymują przejeżdżające auta, chętnie podchodząc do ludzi.
Irańskie samoloty są stare, ale ten, którym leciałam miał tylko 22 lata. Varesh Airlines ma w swojej flocie 5 samolotów.
Nie chciało mi się wychodzić z domu. Mimo, że w Teheranie nie ma już ubiegłotygodniowego śniegu, jest chłodno.
Dwa tygodnie po tragicznych wydarzeniach związanych z zestrzeleniem samolotu pod Teheranem dotarłam do Iranu.
Niestety, co dobre, kiedyś się kończy. Kiedy wyjeżdżałam z Esfahanu padał deszcz, banalnie, ja też jak zwykle. Po wyjeździe z miasta huk, zachwianie kursu szybkojadącego autobusu. Złapaliśmy gumę.