Kolorowo w Willemstad
Rano wybraliśmy się na zwiedzanie dzielnicy kolorowych domków w Willemstad. Słodkie pastelowe w stylu holenderskim przypominają Amsterdam.
Rano wybraliśmy się na zwiedzanie dzielnicy kolorowych domków w Willemstad. Słodkie pastelowe w stylu holenderskim przypominają Amsterdam.
Enrique zadbał, abym się nie nudziła podczas pobytu na Curacao.
Do późna w nocy Enrique pokazywał mi Curacao. Knajpki, centrum rozrywkowe na plaży, sklepy.
Domki na starówce są jak w Amsterdamie, bo Curacao, to dawna kolonia Holandii.
Można tu dotrzeć tylko drogą powietrzną, po około godzinnym locie z Puerto Ordaz. Lecąc, widać w oddali skryte w chmurach, dumne tepui- góry stołowe o pionowo ściętych zboczach. Widok bezkresnej Wyżyny Gujańskiej porośniętej dżunglą z gdzieniegdzie wyrastającymi potężnymi tepui, zapiera dech w piersiach.
W czasie kilkudniowego pobytu nad Orinoco odwiedziliśmy kilka wiosek leżących nad brzegami. Mieszkali tam Indianie Warao- czyli ludzie rzeki. W Delcie Orinoko żyje ich około 20 tys.- to druga pod względem liczebności rdzenna grupa etniczna Wenezueli.
Kto z nas nie czytał w dzieciństwie podróżniczych książek o krwiożerczych piraniach i odciętych od świata indiańskich wioskach gdzieś nad Orinoco? Najpiękniejsze motyle wg moich książek i albumów, żyją w dżungli nad Orinoco. Tylko je łapać okiem aparatu...
Stolica Peru, Lima ma pięknie odrestaurowana starówkę, która jest w całości wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Miałam okazje spacerować wczesnym rankiem, kiedy nie było jeszcze tłumów turystów i oblepiającego upału.
Pierwsze moje zetknięcie ze stolicą Inków było wieczorem, kiedy przyjechałam pociągiem z Puno. Okolice dworca, to ciąg kolorowych kramów, kramików z rękodziełem.
W Peru, kraju bardzo katolickim, celebruje się wszelkie święta kościelne. To dobra okazja do spotkań z rodziną, zabawy i uczty. W Limie byłam świadkiem dwóch procesji z obrazem Jezusa.