Pod koniec słonecznego dnia w Ilulisat wybrałam się na szlaki, z którego wracałam szybko i mokro.

Po drodze pod miastem rozlokowano psy, które zimową porą służą jako zwierzęta pociągowe. Na Grenlandi występuje swoistą mieszanka rasy huski z owczarkiem niemieckim. Prawo zabrania przywozenia za kolo podbiegunowe innych ras psów. Nie są tak przyjacielsko nastawione do ludzi jak te, które widziałam na Spitsbergenie czy na Islandii.
Mieszkają też trochę inaczej. Przywiązane do długich łańcuchów śpią bezpośrednio na skalach lub w śniegu. Mało które mają jakieś schronienie przed deszczem i śniegiem. Wieczorami słuchać ich posępnie ujadanie i wycie.
Tu pies niestety nie jest przyjacielem człowieka jak u nas. Jest tylko zwierzęciem pociągowym, użytkowym.
W Ilulissat jest ich dwa razy więcej niż mieszkających tu ludzi. Nawet na ulicach mają pierwszeństwo przed samochodami i pieszymi.
Psy grenlandzkie, to wytrzymałe zwierzęta, które muszą przetrwać w trudnym środowisku. Szacuje się, że jest to jedna z najstarszych na świecie ras psów.
Psy grenlandzkie ciągną drewniane sanie, ich ustawienie jest inne niż tych ze Spitsbergenu. Tu rozstawione są w wachlarz, w Skandynawii parami, jedna za drugą. Związane jest to że środowiskiem, w którym pracują. Na Grenlandii są wielkie przestrzenie, nie ma drzew.

I filmik: