Ameryka Południowa

I znów w Ameryce Południowej

Po czterech miesiącach wróciłam do Ameryki Południowej. Tym razem zobaczę mistyczne Peru. Podróż zaczęłam od łotewskiej Rygi, potem była Barcelona, Madryt i stolica Peru - Lima. Nie mam zbytnio czasu na odpoczynek po długim locie, jak to często jest w czasie moich poszukiwań Pacanowa.

Urocza Colonia del Sacramento

Starówka tego pięknego kolonialnego miasteczka jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jako jedyny obiekt w Urugwaju. Warto tam pojechać, chociaż na jeden dzień. Klimatem ulic z kocimi łbami i barokowymi kolorowymi domkami, przypominała mi troszkę kubański Trinidad.

Jezus z Rio

Chyba na żaden posąg nie patrzyłam się tyle, co na Jezusa z Rio de Janeiro. Godzinami obserwowałam, jak wyłania się z ciemności nocy, wiatr rozgania poranne mgły i południowe chmury.

Tyle wody!

Dziś wpis związany z wodą, czyli wspominki z granicy brazylijsko - argentyńskiej. Leżą tam jedne z najpiękniejszych wodospadów na świecie, wodospady Iguazu, okrzyknięte pod koniec 2011 jednym z nowych siedmiu cudów świata.

Czas na plażę!

Zima za oknem, więc czas na najgorętszą plażę na świecie, czyli gorącą Copacabanę w Rio de Janeiro. Odwiedziłam to miasto podczas swojej listopadowej podróży po Ameryce Południowej. Od samego początku spięci byliśmy strachem i psychozą.

Przejdź do góry