Ukraińskie Morze Martwe
W Syhocie Marmarowskim pospacerowałam deptakiem, wypiłam kawę mrożoną, odwiedziłam pocztę i pojechałam na granicę. Tam ciśnienie mi się podniosło, kiedy po wyjściu z Rumunii dziurawym mostem chciałam już po stronie ukraińskiej wejść do malutkiego sklepu wolnocłowego a pogranicznik, że nie.